Niby Wrocław znam, ale okazuje się, że jest inaczej. Przyjechałam półtorej godziny przed czasem i otoczona stertą toreb i torebek rozpoczełam poszukiwania wyznaczonego miejsca. Nie pomogła nawet pomoc chyba ze 100 osób. Mój słaby zmysł orientacji w terenie na każdym kroku dawał się we znaki. Biegałam jak oszalała. Do odjazdu zostało 20 minut. Rozdygotana ujrzałam wreszcie kątem oka przyszłych towarzyszów podróży. Uff!! A więc ruszamy...